"Agonia"(dodano: 05.09.05)

Mało nas...
Prócz kropelki pogardy spływającej po brudnym ciele nie ma nic
Prócz krwawej ingerencji ludzkich szeptów,
które zabijają umysł
Prócz spoconych dłoni
splecionych w uścisku - nie ma nic!
W głuchej przestrzeni rozpływa się krzyk
- jeszcze nie teraz!
I giniemy - odchodząc bezpowrotnie...

"A może"(dodano: 05.09.05)

a może
zamienię kiedyś swoje myśli
w wieczną księgę
co szelestem stronic wyciska łzy
a białym wierszem budzi nowy dzień

a może
zaniosę kiedyś
na skrzydłach wiatru
swój szept

może odkryję w końcu sens

"Cień rzeczywistości"(dodano: 05.09.05)

Na granicy słów, 
których szept rozkazuje krzyczeć 
rodzą się martwe myśli 
Cieniem rzeczywistości spycham je w przepaść, 
gdzie echo serca 
niewiele ma już do powiedzenia

"Cmentarz ludzkich dusz"(dodano: 05.09.05)

Na środku wielkiego cmentarza ludzkich dusz stanę
Co im powiem?
Że przegrali życie?
Że zapomnieli o miłości
Że zabili wrażliwość
Że zrezygnowali z ideałów
Że tak naprawdę to nigdy nie żyli
A teraz?
Prawdopodobnie jest już dla nich za późno...
Bo ich życie niczym proch rozwiał wiatr...

"Co noc"(dodano: 05.09.05)

Co noc
Gdy na skrzydłach snu
Wzlatuję
Do nieba bram
Witasz mnie ambrozją

Wonna słodycz
Wabi na pokuszenie

Zamknęły się wrota

Życie
To bynajmniej
Nie sen

"Czy to możliwe"(dodano: 05.09.05)

Czy to możliwe?

Że gdzieś daleko stąd
Ludzie tulą głowy
Do jasnych obłoków?
Nie doświadczają
krwawej ingerencji ludzkich szeptów?

Bo tutaj...
Oko dławi się obrzydliwością

A czas płynie dalej
I nie zmienia się nic

Obojętność zalewa ludzkie dusze
Oczy poją się chamstwem
Uszy rozpływają się w kłamstwie
Obłuda kapie z ludzkich języków

I co dalej?

Niszczy mnie ten widok
Czekam na zmiany
Już od tylu lat

Trzeba walczyć
Wygrać
Zniszczyć

To co boli
Niepokoi

"Ezoteryczna iskra bólu"(dodano: 05.09.05)

Ezoteryczna iskra bólu
Wiedzie moje ciało ku przepaści
Zaciskam pięści
Zamykam oczy
Nie chcę patrzeć jak kolejny raz umieram
Modlę się o przebaczenie
I proszę o nowe życie

Każdego dnia zaczynam wszystko od POCZĄTKU...

"I Ciągle..."(dodano: 05.09.05)

I ciągle widzę ich twarze...
Sterane życiem, okryte kłamstwem
Uciekam daleko przed obłudą i fałszem
Szlakiem niepokornych myśli
Zabijam strach
I patrzę w górę
Tam nie ma już nic
Prócz bezkresu miękkich uczuć
oddychających czułością.

"I znowu płoszę dzień"(dodano: 05.09.05)

I znowu płoszę dzień
By oddać się w ręce snu
Drżeniem skrzydeł motylich
Muskam Twoją duszę
Lekkim oddechem
Gładzę zamknięte powieki
Dotykiem Anioła
Przytulam Twoje myśli

Czujesz?

"Kat"(dodano: 05.09.05)

Katem codzienności
Taplającym się we łzach krwi
Jestem

Duszę w sobie szarość zmierzchów
I oddycham odorem dni

W ręku topór nadziei
Na lepsze jutro
A w oczach zawziętość
Tkwiąca niczym kropla oliwy
Na morzu głupiego istnienia

"Kołyszę tęsknotę"(dodano: 05.09.05)

Kołyszę tęsknotę
Ciepłem myśli tulę ją w ramionach
By już nie roniła łez
By zapomniała o bólu
I w ciszy oddała się snom

"Krzyk"(dodano: 05.09.05)

Pamiętam tylko krzyk biegnący za mną przez pustynię ludzkości
Głośny i wyraźny, na długich nogach zwinnie omijał fatamorgany
Pamiętam go dokładnie
Ubrany w pewność i pychę z ironicznym uśmiechem podążał za mną
Był jak cień- nieodłączny i przeraźliwy
W końcu zniknął
Tak bardzo chciał mi coś powiedzieć
Lecz nie zdążył...

"Ku pamięci"(dodano: 05.09.05)

Dni jak ziarenka piasku w klepsydrze życia uciekają
Coraz mniej chwil
Coraz mniej uśmiechów
Coraz mniej nas
Z góry obserwuje nas Reżyser
A my jak aktorzy ? amatorzy gramy swoje role
Nie zawsze piękne i wzniosłe
Ale zawsze NASZE
Nagroda za grę czeka na górze
Szkoda że nie od nas zależy, kiedy ją odbierzemy...
KU PAMIĘCI BARTKA SUIKOWSKIEGO

"Lekcja Anatomii"(dodano: 05.09.05)

Wplątana po dziurki w nosie
W pajęczynę bezsensownych pragnień
Płynę żyłami egzystencji
Kapilarami myśli
tłoczę płyny ustrojowe przeszłości
Wprost do wyrostka robaczkowego

"Ludzkie wartości"(dodano: 05.09.05)

W zakorzenionej pustce znaczeń
W bezmyślnych paranojach dni
Co wirażem złudzeń
Zakreślają mglisty obraz codzienności
Skąpane w fałszu
Ludzkie wartości
Biegną ku niespełnieniu

"Melodia Ciszy"(dodano: 05.09.05)

Melodia ciszy
Utkana z nici absurdu
Wygrywana co dzień
Na ledwo drżących
Strunach życia

W kielichu pamięci
Zabrakło szlachetnych trunków
A gorycz istnienia
Oplata senna duszę

W niewypowiedzianych słowach
Duszą się domysły

Została
Tylko
Cisza

"Milczące epitafium szarych godzin"(dodano: 05.09.05)

Milczącym epitafium szarych godzin
Wtapiam się w kaszmir Twoich ust
Chłodnym powiewem chwil
Głaszczę kwitnące ogrody Twoich słów
W niebycie schizofrenicznych oddechów
Wabiących na pokuszenie
Dosięgam gwiazd

"Natchnienie"(dodano: 05.09.05)

Wabiące oddechy ciszy
Pachnące spełnieniem snów
Wołam Cię!
Przyjdź!
Oddaj mi się!
Na łóżu westchnień
Co jeszcze ciepłem pościeli
Kołysze zbłąkane myśli

Przyjdź!
Wołam Cię!
Natchnienie Moje!

"Nie umiem patrzeć"(dodano: 05.09.05)

Nie umiem patrzeć
jak w otchłań spadają marzenia
Choć czasem brakuje mi sił
By spojrzeć w oczy ambicji
Zachłysnąć się kroplami spełnienia
Ratując ostatni oddech
Wpadam w studnię bez dna
By w korytarzu wypełnionym echem
Ujrzeć światło

"Niezrozumienie"(dodano: 05.09.05)

Wyłaniam swe chore myśli z mrocznych podziemi buntu
Patrzę jak gniją w niezrozumieniu
Zabijam się kolejny raz
I na nowo rodzę się z zarodka nikczemności
Czekam na oddech istnienia
I coraz głębiej zanurzam się w wynaturzeniu...

"Oddechy"(dodano: 05.09.05)

Z dziewiczych oaz wyłaniam nagie oddechy
Chowam je
w rozkosznych ogrodach
amarantowych westchnień
W szmaragdowych snach
otulam je cierpieniem
Zakładam na twarz maskę iluzji
By ukryć przed światem dowód
permanentnego istnienia

"Papierowy bohater"(dodano: 05.09.05)

Ja ? papierowy bohater dnia ósmego
Kaleczę ambicję
Czuwam na wyniosłym tronie
Okrytym szatą utkaną z łez
Kroplami tęsknoty
Sączę życie
By w półcieniu heroicznych czynów
Zgasnąć
Czasem nie chcę patrzeć
W niebo pełne promieni słońca
Które nie dla mnie już świecą
Wolę patrzeć w dół
I z milczącą nadzieją na ustach
Czekać na nowy sen
Który wyciągnie mnie z bagna niemocy

"Płaszcz gwiazd"(dodano: 05.09.05)

Płaszczem gwiazd
Przykrywam co noc
Swój strach

Na ołtarzu straceń
Palę złudzenia

Unieś mnie Panie wysoko

Zanim świat
Wyciągnie po mnie swe dłonie

"Po szybach życia"(dodano: 05.09.05)

Po szybach życia
Marzenia
Niespełnione
Spływają

Ubrane
W przeciwności losu
I resztki
Wczorajszych snów

Za zamkniętymi powiekami dni
Nie ma już miejsca
Na mogiły przeszłości

A żyć trzeba dalej

"Pożegnanie"(dodano: 05.09.05)

Ostatnim tchnieniem dotykam Twoich warg
Wokół martwe twarze minionych dni
Oddechy niespokojne tułają się byle do celu
Odchodzę
zostawiając niewyraźne kadry przeszłości
Gonią mnie niespełnione marzenia
Wbijając w mdłe ciało gwoździe czasu.

"Półprzytomne myśli"(dodano: 05.09.05)

Półprzytomne myśli
Wypełniające ostatnim tchnieniem
Szarość dni
To musi być znak
Nauczyłam się umierać w sobie
By z anorektycznego istnienia
Móc wykrzesać odrobinę nadziei
Przewracam zamazane stronice życia
A pod waszą lupą
Widzę skazy
Szpecące piękno chwil

"Pustką przeszywającą brzegi profanum ciała"(dodano: 05.09.05)

Pustką przeszywającą brzegi profanum ciała
Rysuję epitafium grzechu
Nakładam na palce naparstki chwil
By ukryć przed samym istnieniem konającą duszę
W głębokim obcowaniu ze śmiercią
Nogi już same pchają się do tanga
To tak jakby puścić na wiatr kolorowy latawiec
Zwinnie, z gracja, szybują w mrocznych przedsionkach komnat
Co chłodem bezkresnym zapraszają do środka
Chcę to poczuć
Ten dreszcz
Przenikający zmarznięte ciało
I tę rozkosz
Gdy trzymam za rękę Panią
A ona swoją kosą lekko muska moją skórę
Rozpływam się w lekkości bytu świateł
Co każdym kolejnym oddechem
Niszczy kontemplację ciemności

"Rozbijam swoje myśli o kamienie"(dodano: 05.09.05)

Rozbijam swoje myśli o kamienie
Brudne, chłodne, obojętne
Uciekam przed powolną śmiercią
Niszczę wspomnienia
By nie zakłócały rytmu serca
Zabijam uczucia
By pogrążyć się w wynaturzeniu
Tak bardzo pragnę żyć...
Lecz nie mogę...

"Smutek"(dodano: 05.09.05)

Wciąga mnie bagno smutku
Zapuszcza korzenie
Trzyma tak mocno, że tracę oddech
Zabiera uśmiechy, radość życia
Czuję
BOŻE, nie czuję już chyba nic
Tak obojętne jest wszystko wokół
Tonę
NIEZAUWAŻONA

"Spacer ze śmiercią"(dodano: 05.09.05)

W odmęcie myśli 
skąpana w snach
GASNĘ
ostatnim tchnieniem pragnę Ciebie
zanurzyć duszę w nicości
świateł nagi szept kłania mi się wdzięcznie
ja nie chcę już nic

walka z siłami gangów 
mój spacer ze śmiercią...

"Spełnienie"(dodano: 05.09.05)

W nagości czystych spojrzeń
W obłoku namiętności
Trwamy
Coraz bardziej nachalne oddechy
Wirują nad zmysłami
Rachityczne dłonie powoli opadają

Spełnienie nadeszło

"Strach"(dodano: 05.09.05)

W głuchym milczeniu spotykam strach
Witam się
Podaję rękę
Idziemy razem
Już się nie boję

"Subtelny erotyk"(dodano: 05.09.05)

W ogniu Twych źrenic utonąć chcę
by oddać się zapomnieniu ciał
w kontemplacji oddechów
w ciszy słów 
umiera WSTYD

"Szklane łzy ronię co noc"(dodano: 05.09.05)

Szklane łzy ronię co noc
Gdy w nicości niewysłowionych myśli
Gasnę

Szarością godzin dotykam nieba
Które niebem już dla mnie od dawna
Nie jest

Tańczące źrenice pośród obłoków
Skalanych wstrętem

Niech ogień piekielny
Pochłonie to ciało
Co każdym ruchem
Niszczy
Świętość

"Umierające marzenia"(dodano: 05.09.05)

Umierające marzenia walczą
By godnie zionąć ostatnim tchnieniem
W paszczę obłudnego świata
Ambitnie toczą bój z twardą skorupą egoizmu
Spoczywającą na ramionach kolosa

Te niewielkie, słabe
Już dawno zdmuchnął powiew zagłady
Te wielkie, silniejsze
Nieprzytomnie próbują dobiec
Do SPEŁNIENIA

Kamienne słowa ludzi
Spadają im na głowy
Próbują zniszczyć, zrównać z ziemią
Uciekają na króciutkich nóżkach
By schować się
W szafirowej ostoi ambicji

"W agonii rzeczywistości"(dodano: 05.09.05)

W agonii rzeczywistości
Skulona w kłębek
Czekam na nowe jutro
Za zamkniętymi powiekami mijających dni
Nie ma miejsca na spokojny sen
Nicią tęsknoty
Snują się godziny
Ledwo żywe
W których ogień
Dawno już zgasł

"W"(dodano: 05.09.05)

W lustrach mijających dni 
odbicia tysięcy twarzy bez imienia.
Przeszłość jest jak pieczęć 
odciśnięta na nie zagojonych ranach serca!

Odważnym wzrokiem patrzę w górę, 
by w kontemplacji ciszy
i tak uronić ostatnią kroplę
ziemskiej egzystencji...

"Wewnętrzna agonia"(dodano: 05.09.05)

Opuszcza mnie ezoteryczna moc
Zapiera dech niewymowność słów
Nienarodzone myśli duszą się wewnątrz
To chyba pierwsze stadium agonii
Chcę to wykrzyczeć!
Lecz nie mogę
Czuję pustkę
I tylko echo odbija się od dna duszy
Nic więcej
Głucha przestrzeń
Brak odpowiedzi
Coraz więcej pytań
A tam ciągle cisza
Gubię się sama w labiryncie własnego ?JA?
I tylko pozostaje mi czekać
Na pierwiastek metafizyki, który obudzi mnie do życia

"W ogrodzie cierpienia"(dodano: 05.09.05)

W ogrodzie cierpienia
Co każdym porankiem
Zabija resztki egzystencji
Stoję
Wpatrzona w lustro życia
Krzywe zwierciadło dni
Ukazujące ułomność istnienia
Źródło nadziei ledwo sączy krople
Zbyt daleko jestem
By dostrzec blask promieni
Odbijający się od tafli pozornego szczęścia

"W ramionach snu"(dodano: 05.09.05)

W ramionach snu
Co ciszą zamyka powieki
Odpływam ku wyspom szczęśliwym
Upojona nektarem ciepła
Co słodyczą swą pieści podniebienie
Lekkością niebytu przenikam przestworza
Sekundy niczym krople życiodajnej wody
Koją zmęczenie
Chcę trwać w nirwanie duszy
By dotykiem chwil
Zbudzić nowy dzień

"W schizofrenicznych ramionach dni"(dodano: 05.09.05)

W schizofrenicznych ramionach dni
Tkwię jak ofiara
W lepkości pajęczych nitek
Zniewolona
Osaczona
Przez głodne spojrzenia "Homo Sapiens"
Wyrywające resztki wrażliwości

A odejdźcie wy wszyscy ode mnie!
Zanurzam się w siebie
A wy róbcie co chcecie!

"Wśród"(dodano: 05.09.05)

Wśród nienazwanego chaosu tańczę
gesty dziwne szybują w bezkresie
otulona szeptem ciał
oddycham czułością
odchodzę daleko
w głąb siebie
by spotkać się z lustrem własnego "JA"...

"W uścisku myśli niewysłowionych"(dodano: 05.09.05)

W uścisku myśli niewysłowionych
Które drżeniem oddechów zabijają świadomość
Trwam i czekam na impuls
Który wyprowadzi mnie
z permanentnego impasu niedoścignionego ideału
Oddalam się coraz bardziej od mirażu rzeczywistości
Dosięgam nieba skrytego pod płaszczem dni
By w nirwanie naszych ciał
Zapomnieć o istnieniu

"Zamilknę"(dodano: 05.09.05)

W potoku niewypowiedzianych snów tonę
Przykrywam usta milczeniem
Chowam się za ścianą lęku
Z ironiczną powagą chwil
Nie powiem
Że JESTEM

"Zawieszona"(dodano: 05.09.05)

Zawieszona dusza na karniszu dni,
przeciągiem złudzeń spustoszona
łapczywie wyciąga dłonie do światła

a za oknem tylko 
girlandy 
nieprzeniknionej CIEMNOŚCI...

"Zepsucie"(dodano: 05.09.05)

Obnażając gniazdo wstydu plujesz sobie w twarz
Chowasz się za ścianą lęku i płaczesz
Nic już po tobie nie zostało
Prócz ziarenka świadomości
Świadomości, że przegrałeś swoje życie
Zgubiłeś człowieczeństwo i godność
Bagno okrucieństwa wyssało z Ciebie wszelkie wartości
I nic już po Tobie nie zostało
Umarłeś...a może zdechłeś - jak zwierzę
Bo istota bez duszy nie może być człowiekiem!!!

"Z pustki"(dodano: 05.09.05)

Z pustki rodzącej niepewność
Tworzę nowe oblicze
W obłędzie myśli
W tańcu znaczeń
Dotykam dłonią SACRUM

"Nic szczególnego"(dodano: 05.09.05)

Nic szczególnego tego dnia...
Pustka i beznadziejność
Tonące w ostatniej kropli metafizyki
Bezbarwne myśli jak echo odbijają się od przestrzeni
Tak ogromnej,
nie potrafię jej ogarnąć
Umyka gdzieś koncept
I nienarodzone uśmiechy duszą się wewnątrz

To brak tlenu, którym JESTEŚ...


<< WSTECZ // HOMEPAGE >>